Myślę, że ten wpis nie będzie tyle co recenzją, jaką piszę zazwyczaj, ale bardziej dyskusją nad stanem komedii i parodii. Dlaczego? Dlatego, że "Straszny Film 5" jest filmem słabym, który nie mieści mi się w żadnej kategorii, a już na pewno nie jest parodią, czy pastiszem. Ktoś zapyta, czym jest w takim razie? Na to pytanie nie mam gotowej odpowiedzi, ale... Ponarzekać zawsze można.
Źródło: filmweb.pl |
Jednym z nich będzie zmiana obsady. W zasadzie tylko w pierwszych dwóch częściach obsada była podobna, potem aktorzy zaczęli się wykruszać, ale duet Anna Faris i Regina Hall sprawdzał się. Tym razem zastąpiono go Ashley Tisdale, znaną z programów z Disney Channel i mało znaną aktorką, Ericą Ash. Lubię Ashley, ale jednak ten wybór roli nie był najlepszy (bo serio, High School Musical jest takim guilty pleasure, ale bądź co bądź Sharpey była fajną postacią) i ogólnie jest to kiepska próba zastąpienia tego duetu. To samo z Simonem Rexem, który grał kompletnie inną postać w części trzeciej i czwartej! Nie mówiąc już o tym, że nie mam pojęcia, co robią tam inne gwiazdy (nie tylko filmu, ale i muzyki), jak Charlie Sheen, Lindsay Lohan, czy nawet Snoop Dogg. Chyba są tylko po to, żeby były znane nazwiska.
Drugi problem to taki, który jest widoczny od części trzeciej, a mianowicie powoli zamiast horrorów mamy także parodie innych tytułów, które były na czasie w trakcie kręcenia, jak "Czarny Łabędź". Nie podoba mi się to, ponieważ jest to dla mnie zmylenie widza. Czym w takim razie "Straszny Film" będzie się różnił od takiego "Epic Movie"?
Kolejnym problemem jest to, o czym mówi Doug Walker w swoim filmiku na temat parodii. Kiedyś parodie miały spójną fabułę, były właśnie wyśmianiem konwencji konkretnego filmu, jak np. "Kosmiczne jaja", czyli parodia "Gwiezdnych wojen". Niektóre sceny z tej parodii są wręcz równie kultowe, jak oryginał. Tego tutaj nie ma. Jest zlepek scen, które miały być śmieszne, a są żałosne. Humor kloaczny (naprawdę, czasami amatorskie filmiki z youtube są bardziej zabawne), odwołujący się do seksu, wymiotowania, czy wydalania, a także krzywdzenia dzieci. Coś takiego mnie nie bawi. Nie wspominając o ewidentnym rasizmie czy seksizmie, czego nie było w pierwszych częściach. Nie bawi to, nie rusza, raczej pozostawia niesmak.
Generalnie "Straszny Film 5" jest przykładem tego, jak całkiem fajna seria może stoczyć się dół i zaczyna mijać się z celem. Nie jest nawet parodią. Parodia jest bowiem przemyślana, humor musi być specyficzny, inteligentny (bo widz musi też znać oryginał, żeby coś go bawiło), a nie prostacki. Stąd moja ocena 3/10, czyli słaby.
PS. Na deser filmik od Douga Walkera nt. parodii. On dokładniej wyjaśnia coś, z czym także się zgadzam.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz