W zasadzie nie miałam w planach pisania recenzji z takiego wydarzenia kulturalnego, z racji chociażby tego, że jest blog filmowo-książkowy, ale tym razem poczułam, że warto, bo w sumie ciekawym jest porównanie tego wydarzenia do tego, co serwuje nam telewizja. I jest to przy okazji dowód na to, że Polacy chcą się bawić w sposób kulturalny i warto obserwować takie wydarzenia.
Kabareton odbył się w ramach Bachanaliów, czyli takich zielonogórskich juwenaliów. W tym roku święto studentów przybrało ciekawą formę - pierwszy tydzień miał być bowiem poświęcony na wydarzenia kulturalne, a drugi ma być poświęcony na imprezy, koncerty, itd. Wydarzenie zostało zorganizowane dzięki studenckiemu klubowi Gęba. I zanim w ogóle zacznę omawiać występy kabaretów, to warto wspomnieć o Zielonogórskim Zagłębiu Kabaretowym. Nazwa stworzył bowiem Piotr Bałtroczyk, ponieważ w latach 90. w studenckim środowisku Zielonej Góry powstało bardzo dużo kabaretów. Najsłynniejszy z nich to kabaret Potem z Władysławem Sikorą na czele (polecam ich "Bajki dla potłuczonych" chociażby na youtube), obecnie już nieistniejący. Powstało jednak wiele innych, jedne działają, inne nie, a kilka z nich miałam okazję podziwiać w Kabaretonie prowadzonym przez Jarosława Marka Sobańskiego z kabaretu Słuchajcie.
(Z góry przepraszam za jakość zamieszczonych zdjęć, nie brałam aparatu)
Kabaret Tiruriru |
Kabaret Tiruriru. Jest to młody kabaret, choć już doceniony. I sama przyznaję, że daje radę. Ma ciekawe skecze, które głównie wyśmiewają relacje męsko-damskie, przedstawiając je nieco w krzywym zwierciadle, ale potrafili doprowadzić swoimi tekstami widzów do śmiechu. Widać jednak, że są jeszcze młodzi i dużo rzeczy przed nimi, ale zapowiadają się ciekawie i myślę, że warto im dać szansę.
Kabaret Made in China |
Kabaret Made in China. Kabaret z dłuższym stażem, co widać. Są już wprawieni, dostrzeżono ich na konkursach. W swoich skeczach pokazują nieco absurdalne sytuacje, wyśmiewają tradycyjne role kobiet i mężczyzn (także w rodzinie), ale przede wszystkim podziwiam ich aktorstwo, które zostało genialnie pokazane zwłaszcza w skeczu o dziadku, który przychodzi do lekarza (aktor grający dziadka, choć jest młody, potrafił komicznie naśladować starszą osobę w swoich ruchach, mimice, a także w sposobie mówienia). Generalnie na występie tego kabaretu nie da się nudzić.
Kabaret Adin |
Kabaret Adin. Jest to formacja (na scenie duet dwóch panów), w której obecnie działa Władysław Sikora. I choć skecze były śmieszne, ciekawe, zwłaszcza świetne było wykorzystanie rekwizytów (tekst "Kaberet Adin ubierają zielonogórskie lumpeksy" powalił mnie na kolana) o tyle jednak miałam wrażenie, że Władysław Sikora zdominował tego drugiego pana (M. Osiewicza), ponieważ był zabawniejszy, miał nawet własny, solowy numer, w którym zademonstrował geniusz swojego aktorstwa. Czyli doświadczenie wygrało, jednak nie mogę powiedzieć, że kabaret ten nie był zabawny, bo był.
Kabaret Słoiczek Po Cukrze |
Kabaret Słoiczek Po Cukrze. Jest to o tyle ciekawa formacja, że jest to duet dwóch pań. I przy okazji dowód, że kobiety mogą być same w sobie zabawne, a niekoniecznie potrzebują do tego facetów. I panie perfekcyjnie sobie radzą, mówiąc nawet o relacjach damsko-męskich, czy damsko-damskich (skecz "Teściowa" był po prostu genialny), a także świetnie operują one kostiumami i grą aktorską (pani Małgorzata Szapował, grając teściową, świetnie pokazała starą, zarozumiałą babę, także w sposobie mówienia - a przecież jest młodą kobietą). Generalnie udana formacja i lubię ich występy.
Kabaret Słuchajcie |
Kabaret Słuchajcie. Czyli kabaret, z którego pochodzi prowadzący, Jarosław Marek Sobański. Osobiście jednak trochę wolałam, kiedy występowała z nimi Katarzyna Piasecka, ale ta zdecydowała się na karierę solową, ale panowie widać, że sobie świetnie radzą. Można powiedzieć, że wręcz tryskają humorem. Ich skecze są o tyle świetne, że przedstawiają rozmaite sytuacje, także dotyczące młodych ludzi (w dodatku w środku jednego ze skeczy pojawił się problem techniczny z nagłośnieniem, co wykorzystano świetnie, wplatający improwizowany tekst), a skecz z wrednym nauczycielem historii powalił wszystkich na kolana (cała sala ryczała ze śmiechu). Jeśli nie znacie tego kabaretu - koniecznie trzeba to nadrobić!
Kabaret Jurki (choć w niepełnym składzie) |
Kabaret Jurki. Ostatni kabaret, jaki pojawił się na scenie, ale jak to mówią, "last but not least". Kabaret Jurki to formacja z 20-letnim stażem i widać to doświadczenie na scenie. W swoich skeczach głównie wyśmiewają "tradycyjną" polskość i "tradycyjną" rodzinę, świetnie obnażając przywary "przeciętnej polskiej rodziny", zacofanie, zakłamanie, skłonność do przesady, a to wszystko oczywiście w krzywym zwierciadle, w wyolbrzymiony sposób.
Całość była okraszona dodatkowo występem grupy tanecznej Slide. Jednak mam kilka refleksji po całości. Moje ulubione skecze? Chyba te, które doskonale wyśmiewają wady Polaków, czy "tradycyjną rodzinę". Czyli coś, o czym jeszcze do niedawna mówili Donatan i Cleo, że ich piosenka "My Słowianie" również to wyśmiewa (co się działo po Eurowizji, to inna kwestia...). Widownia? Zapełniona po brzegi, cała rzesza chętnych ludzi, by pośmiać się i pobawić - kwiaty, które wcześniej były rozdawane, zostały rzucone na scenę po chyba każdym występie - to mówi samo za siebie. Tak więc nie jest to prawdą, że Polacy nie interesują się kulturą. Interesują, tylko trzeba umieć dotrzeć z formą, która jest lekka, ale autentycznie bawi, nie powoduje wymuszonego śmiechu. W kabarety jest bowiem wpisana teatralność, która ma oddawać karykaturalnie to, co jest wyśmiewane. W filmie niestety to tak nie działa. No i oczywiście - przekonało mnie to, że jeśli oglądać kabarety, to właśnie na żywo. Telewizja trochę rzeczy cenzuruje i na przykład nie pokazuje bardziej pikantnych skeczów o seksie, czy cenzuruje wulgaryzmy. Na żywo, na scenie tego nie ma.
Ten wpis powstaje również po to, by pokazać, co wartościowego mam u siebie w regionie. Że jakby ktoś chciał odwiedzić Zieloną Górę, to miło by było, gdyby kojarzył ją właśnie z kabaretami.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz