środa, 26 listopada 2014

Monster (2004)*

Przyznaję, że do chwili obejrzenia tego anime miałam tak, że mówiłam, że gdybym miała polecić anime osobom, które nie oglądają zazwyczaj tego gatunku, to byłoby to "Death Note". "Notatnik" był dość nietypowym tytułem, w którym elementy absurdalne czy nadprzyrodzone były ograniczone do minimum, kreska była dość realistyczna, a fabuła nietypowa i ciekawa, jak na kryminał oczywiście. Wczoraj jednak skończyłam 74-odcinkowe anime pt. "Monster". I osobiście uważam, że to anime (notabene wyprodukowane przez to samo studio, co Death Note) bije na łeb. "Monster" to anime bardzo nietypowe. Pełne realizmu, bez elementów nadprzyrodzonych, w dodatku ze świetnie poprowadzoną fabułą. Jak to możliwe, że ani jeden odcinek nie był dla mnie nudny?
Źródło: filmweb.pl
Akcja rozpoczyna się w roku 1986, w Niemczech. Doktor Kenzou Tenma jest młodym, utalentowanym neurochirurgiem. Zdaje się, że ma wszystko: jego kariera idzie naprzód, ma poparcie ordynatora, a jego narzeczoną jest piękna córka jego szefa. Wszystko zmienia się w chwili, kiedy Tenma podejmuje decyzje, że uratuje życie chłopca, który został postrzelony, a nie burmistrza. W efekcie burmistrz umiera, a Tenma tym samym zostaje pozbawiony z dnia na dzień wszystkiego, co do tej pory osiągnął. Znajomi zaczynają się od niego odwracać. Wtedy nagle w tajemniczych okolicznościach ginie ordynator i jego bezpośredni podwładni. Podejrzenia padają na Tenmę, jednakże młody japoński doktor zyskuje dobrą posadę. W tym samym czasie operowany chłopiec, Johan i jego siostra bliźniaczka, Anna (która przebywała w szpitalu, będąc w szoku) uciekają ze szpitala. Dziewięć lat później okazuje się, że zabójcą był nie kto inny, a Johan, czyli tytułowy "potwór", zabijający bez skrupułów ludzi dla własnych celów. Jednakże poszlaki mówią, że winnym zabójstwa jest Tenma. Doktor, żałując tego, że uratował Johana, postanawia go zabić.
W ten sposób streściłam fabułę kilku pierwszych odcinków, jednakże sama akcja rozkręca się w okolicach piątego odcinka. I właśnie to jest jedna z cech "Monstera": akcja toczy się dość wolno, aczkolwiek bardzo płynnie, o czym wspomniałam wcześniej, kiedy napisałam, że żaden odcinek nie był dla mnie nudny. Wbrew pozorom każdy odcinek, nawet jeśli opowiada o wydarzeniach, które wydają się nieistotne, czemuś służy: albo dowiadujemy się czegoś kluczowego, co do fabuły, albo dowiadujemy się czegoś o postaciach. A tych jest całe mnóstwo.
Żadna z postaci nie jest jednoznaczna. Tenma przykładowo ma uchodzić za bohatera, a jednak jego ambicją jest zabicie tytułowego potwora i dojście do prawdy o nim. Z czasem również dowiadujemy się więcej o Johanie i choć początkowo uważałam go za psychopatę, tak pod koniec zaczęłam mu nawet współczuć. Niektórzy uważają, że jego siostra, Anna, jest słabą bohaterką. Jak dla mnie jest jednak ona ciekawym przedstawieniem osoby, która przeżyła traumatyczne chwile. Do tego sama końcówka (bez spoilerów, powiem tylko, że jest bardzo zaskakująca i niejednoznaczna) ratuje tę postać. Eva, narzeczona Tenmy oraz inspektor Lunge z BKA również przechodzą bardzo ciekawe przemiany i rozwój postaci. Żałuję właśnie, że nie wiemy jednak o nich nic więcej. W ten sposób można by wymieniać każdą postać, lecz ja przedstawiłam najważniejsze.
Co jeszcze mnie urzekło? Jak widzicie w tagach, opisałam, że to anime można zaliczyć do horroru. I wiecie, co jest najstraszniejsze? Że to wszystko jest bardzo prawdopodobne. Tytuł sugerowałby, że będziemy mieli do czynienia z siłami nadprzyrodzonymi. Tak jednak się nie dzieje, od początku do końca mamy do czynienia z sytuacjami realnymi, te, które takie nie są, są na przykład wytworami wyobraźni bohaterów. Polecam na deser lekturę chociażby artykułów z wikipedii na temat eksperymentu Milgrama, czy eksperymentu "Trzecia Fala", by przekonać się, że wszystko, co jest przedstawione w anime (zwłaszcza fakty z przeszłości Johana) są bardzo, ale to bardzo realne. Podobnie podoba mi się motyw występujący m.in. w "Jedwabniku", gdzie kluczem do rozwiązania zagadki jest tajemnicza powieść, tym razem jest to baśń dla dzieci. Tak samo urzekł mnie motyw imienia i przedstawienie faktu, że pozbawienie kogoś imienia jest pewnym elementem dehumanizacji.
Tak samo kreska jest urzekająca. Może początkowo lekko sugeruje, bo zazwyczaj brzydkie postacie to te złe, lecz potem nic nie jest takie jednoznaczne. Jednakże bardzo podoba mi się realizm postaci, użyte kolory (np. skóry czy włosów), dzięki czemu nie mamy wątpliwości, że np. główny bohater to Japończyk. Poza tym akcja dzieje się w Europie, więc taka "europejskość" kreski bardzo pasuje. Tak samo podobały mi się dobrze odwzorowane miejsca, które są często prawdziwe, jak np. Praga (tak, ta czeska Praga, lecz musiałabym zaspoilerować, by powiedzieć, dlaczego akurat jest pokazana). Dodatkowo taka kreska nie powinna odstraszyć widzów, którzy nie przepadają za anime. Jest zbliżona do zachodniej. Nie czuć też upływu czasu, kreska nie postarzała się zbytnio, choć anime liczy sobie 10 lat.
Czy to anime ma jakieś wady? Ma jedynie drobne mankamenty, przez które nie mogę dać oceny 10/10. Jednak są to dziury fabularne, może niewielkie, ale zawsze mnie drażnią. W kryminale nie powinno być niewyjaśnionych spraw, a tutaj mamy kilka takich (lecz również nie będę mówić szczegółowo, bo byłyby to spoilery). 
"Monster" to pozycja wybitnie dla dorosłych. Nie tylko ze względu na brutalne sceny, czy sceny nagości i seksu, ale też przede wszystkim ze względu na dojrzałość wątków występujących w anime. Jest momentami dość ciężkie, dlatego polecam dawkowanie po kilka odcinków dziennie (które wzmagają jednak apetyt). Myślę też, że o "Monsterze" jeszcze usłyszymy, ponieważ Guillermo del Toro zabiega o prawa autorskie do niego - krążą bowiem plotki, że miałby powstać serial fabularny na podstawie tej mangi, wyprodukowany przez HBO. Do tego plotki te są bardzo prawdopodobne. I tym samym życzę panu del Toro, żeby się udało, bo jeśli jakaś manga jest godna tego, by zrobić z niej serial fabularny, to z całą pewnością będzie to "Monster". I myślę, że adaptację fabularną obejrzę z przyjemnością. A anime dzisiaj otrzymuje ode mnie ocenę 9/10, czyli jest rewelacyjne. Z czystym sumieniem polecam każdemu. 

* Dałam rok powstania w tytule, ponieważ można się łatwo pomylić z filmem z 2003 roku. Może powinnam robić tak z każdą recenzją?
Share:
Lokalizacja: Zielona Góra, Polska

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz