sobota, 27 września 2014

Magia w blasku księżyca (2014)

Czy dobre nazwiska gwarantują udany film? Często tak jest, ale niestety, częściej jest tak, że jeśli film reklamuje się tylko danymi nazwiskami, to niekoniecznie musi być dobry. W przypadku "Magii w blasku księżyca" Allena czegoś zabrakło. Niby to, co nam przedstawia, to przepis na udany film, jednakże ja po wyjściu z kina miałam dziwne uczucie pustki, jakby coś nie pasowało do reszty albo zabrakło czegoś, co nadałoby całości smaku. Ale co to może być? O tym w dalszej części recenzji.
Źródło: filmweb.pl
Lata 20. XX wieku. Stanley Crawford jest świetnym iluzjonistą, który przebiera się za Chińczyka i występuje w różnych miejscach w Europie. Ma także swoje hobby, a mianowicie lubi demaskować ludzi, którzy podają się za medium spirytystyczne. Stanley ma bowiem dość racjonalne podejście do życia i uważa, że rzeczy nadnaturalne nie istnieją, a wszystko da się wyjaśnić naukowo. Pewnego dnia spotyka swojego przyjaciela, który twierdzi, że obecnie we Francji przebywa młoda Amerykanka, Sophie Baker, która może być prawdziwym medium, mającym kontakt z duchami. Sophie posiada także zdolności jasnowidzące. Stanley postanawia zdemaskować dziewczynę, twierdząc, że jest oszustką. Z czasem jednak iluzjonista zaczyna mieć wątpliwości, gdy tylko lepiej poznaje Sophie...

Przyznaję, że nawet lubię styl Allena, który nie każdemu odpowiada. Czasami jest dość przegadany, większość jego filmów reklamuje się jako komedie, choć są one czasami dość gorzkim spojrzeniem na rzeczywistość. Tak jest i tym razem, kiedy film właściwie mógłby być komedią romantyczną (i to całkiem niezłą), gdyby nie elementy intelektualne, takie jak dywagacje bohaterów na temat tego, czy Bóg istnieje, czy też nie, czy w naszym życiu potrzebne jest kłamstwo, itd. Film zaś jest dosyć teatralny, co również wielu osobom może przeszkadzać, mi niekoniecznie. To dowód na to, że można zrobić dość dobry film kostiumowy bez wydawania milionów na efekty specjalne. Bo nie licząc kostiumów, stylizacji, to film prezentuje się dość ascetycznie i opiera się właściwie na grze aktorskiej. I dobrze. Bardzo mi się to podoba. Również klimat lat 20. XX wieku był oddany należycie. Wielkie brawa należą się również aktorom - w sumie Colin Firth odpowiada mi w wydaniu "zgorzkniałego i sarkastycznego Anglika". Jego Stanley ogólnie przypadł mi do gustu, bo to jest to, co szukam w dobrej postaci - a mianowicie był zdolny do zmiany (nawet jeśli miała być ona tylko chwilowa). A jak wypada reszta?

Bardzo lubię Emmę Stone, ale jeśli ma ona grać w filmach o tematyce historycznej, to chyba bardziej pasują jej lata 60. (jak w "Służących"). Nie wiem, czy to wina jej urody, czy stylizacji, ale ona jakoś nie pasuje do klimatów lat 20. Sama w sobie jest świetną aktorką, ale rola była jakby nie dla niej. Mimo, że jej postać z czasem staje się bardzo ciekawa (byłam zaskoczona, bo okazało się, że nie jest taka głupia, jak sądziłam), ale jednak... No po prostu nie pasuje, przez co konsekwencją jest to, że między nią a bohaterem granym przez Colina Firtha nie ma w ogóle chemii. Znaczy, dialogi toczące się między nimi są naprawdę interesujące, ale tym samym zakończenie, które jest wręcz cukierkowe, w ogóle mnie nie przekonuje. Co do reszty aktorów nie mam większych zastrzeżeń.

Nie bardzo rozumiem też, skąd tytuł. Znaczy słowo "magia" rozumiem, w końcu mamy do czynienia z iluzjonistą, ale "w blasku księżyca"? Czyżby scena w planetarium była aż tak ważna? Ja tego tak nie odczułam do końca.

Komu mogę polecić ten film? Generalnie ludziom, którzy lubią komedie romantyczne i nie tylko, ale przy tym nie oczekują rozrywki na niskim poziomie, a raczej zostawia ich z pewną refleksją i przemyśleniami. Przy tym jest to film lekki, w sam raz na wolne popołudnie. Dla fanów Colina Firtha i twórczości Allena pozycja obowiązkowa. Bo jeśli miałabym ten film zobaczyć jeszcze raz, to głównie dla Colina Firtha. A moja ocena to 7/10, czy dobry. Nie to, co oczekiwałam, ale nie mogę też powiedzieć, że był zły (bo nie był).
Share:
Lokalizacja: Zielona Góra, Polska

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz